sobota, 2 maja 2015

Rozdział 17

Już sama nie wiem komu wierzyć. Hannah wyglądała na zdeterminowaną, żeby mi to wszystko powiedzieć. A Louis wyglądał jakby mówił prawdę. Chyba to go wszystko przytłoczyło. Prawda, 'zerwanie' chociaż sama nie wiem czy to było zerwanie, bo nic takiego mu nie powiedziałam tylko po prostu odeszłam, więc chyba nadal jesteśmy razem, nie? Ale nie mam zamiaru z nim zrywać. Przecież on do cholery jest moim powietrzem, ale sądzę, że taka przerwa dobrze nam zrobi, ponieważ muszę to wszystko sobie poukładać. Zaproszę Liss, porozmawiamy, opowiem jej wszystko, co do tej pory się zdarzyło. Szybko chwyciłam za telefon i wybrałam numer do mojej przyjaciółki. Po trzecim sygnale odebrała.

- Halo? - usłyszałam jej głos w słuchawce.
- Liss p-proszę, przyjedź d-do mn-mnie. - wydusiłam, dosłownie dławiłam się łzami.
- Zaraz będę. - zakończyła połączenie.

Po 3 minutach usłyszałam dzwonek do drzwi. Jeśli chodzi o to, aby Liss mi pomogła to ona rzuci dosłownie wszystko, aby przyjechać do mnie. Otworzyłam drzwi z paczką chusteczek pod pachą i od razu wróciłam na sofę do salonu, aby ukryć się pod kocem. Po chwili poczułam ręce przyjaciółki oplatające moją talię. Wtuliłam się w nią.

- A teraz opowiadaj, co się stało? - zapytała głaszcząc mnie delikatnie po włosach. - Najlepiej zacznij od początku.
- Wtedy na imprezie, widziałaś, jak Lou - na myśl o nim od razu wybuchłam głośniejszym płaczem. - zareagował, gdy w mieszkaniu Hazzy pojawiła się ta cała Ronnie? - Liss tylko kiwnęła głową. - Cały się spiął. Kiedy Hannah zaczęła gadać o ich ostatniej imprezie Louis nagle zaczął gadać, że musimy iść i tak dalej... Dzisiaj Hannah zadzwoniła do mnie prosząc o spotkanie, zgodziłam się. Spotkałyśmy się w kawiarni i kiedy chciała mi coś ważnego powiedzieć do kawiarni wszedł Louis. Zaczęli się sprzeczać, kto ma mi to powiedzieć... Okazało się, że Louis kiedyś został oskarżony o gwałt i właśnie tą oskarżycielką była Ronnie. I ja nie wiem komu wierzyć. Hannah powiedział, że Lou ją zgwałcił, a Louis kompletnie temu zaprzecza, ale przecież tylko winny się tłumaczy, prawda? Nie wiem, co robić. Lou wyglądał na załamanego, kiedy odeszłam. Co ja mam robić? Za bardzo go kocham, aby od niego odejść.

- Posłuchaj mnie teraz uważnie. Harry po pijaku wyznał mi to, że Lou został oskarżony o gwałt. To nie była prawda. A czemu miałabyś uwierzyć Hannah? Przecież ona sama była na tej imprezie zalana w trzy dupy, więc co ona może wiedzieć? Może Ci tak powiedziała, żeby zniszczyć Twój związek z Louis'em. Widać, jak na Was patrzyła. Z wielką zazdrością. - powiedziała, zaczęłam się nad tym zastanawiać, bo to była prawda. Przecież, jak wspomniała o tej imprezie no to mówiła, że świetnie się bawili to na pewno musieli pić.  - Chodź ze mną na imprezę, błagam. - zaczęła mnie błagać.
- Co mi szkodzi? Idę się szykować. - poszłyśmy na górę i stanęłyśmy przed moją garderobą. Liss od razu sobie coś znalazła, natomiast jak to ja, nie miałam w co się ubrać... W końcu znalazłam odpowiednie ciuchy. Przed ubraniem się zrobiłyśmy mocny make-up i pomalowałyśmy paznokcie. Liss na czarno, a ja na czerwono. Gdy paznokcie nam wyschły ubrałyśmy wcześniej przyszykowane ubrania, a potem zrobiłyśmy sobie nawzajem fryzury. Gotowe wyszłyśmy na dwór, aby zaczekać na wcześniej zamówioną taksówkę.


***

Gdy zostałyśmy standardowo wpuszczone bez kolejki do klubu, uderzył w nas smród papierosów, alkoholu oraz spoconych ciał. Gdy doszłyśmy cudem do baru, od raz zamówiłyśmy drinka "Sex On The Beach". Uwielbiam go, jest najlepszy. Zaczęłyśmy bawić się w najlepsze. Tańczyłyśmy, piłyśmy, paliłyśmy, ale tylko fajki. I tak na okrągło. Siedziałam obecnie przy barze i popijałam kolejnego drinka, który nazywał się "Sky". Wszystko było dobrze, dopóki do klubu nie wszedł chłopak, o którym teraz tak bardzo chciałam zapomnieć. Patrzyłam na niego, aż w końcu nasze spojrzenia się spotkały...


_________________________________________________________________
Jak Wam się podoba rozdział? Tak, specjalnie nie napisałam kto to xD A tak w ogóle to razem z Karo życzymy Wam Zajebistej Majówki *___* Niestety w tym roku wypadła do dupy ;// 

1 komentarz: