wtorek, 2 grudnia 2014

Rozdział 1



- Jacob! Wstawaj! Spóźnisz się na rozpoczęcie roku! Rusz tą dupę! - próbowałam obudzić brata, ale bez skutku.
- Daj mi 5 minut. - westchnął.
Strój Jennifer :) Tylko miała rozpuszczone
włosy ;)
- Nie!! Te Twoje 5 minut trwa 30 minut! - wrzasnęłam. Coś tam mruknął pod nosem. Widzę, że będę musiała zastosować inne skutki. Poszłam po szklankę z zimną wodą i wylałam mu na głowę.
- Kuźwa, co Ty robisz?! - wrzasnął zirytowany.
- Odzywaj się! Robię to, żeby Cię wybudzić! Za 10 minut widzę Cię na dole. - powiedziałam. Wyszłam z jego pokoju i pod jego drzwiami westchnęłam - Idiots, idiots everywhere.
- Słyszałem! - krzyknął z pokoju.
- Bo miałeś!!! A teraz rusz tą dupcię! - odpowiedziałam ze śmiechem.

Poszłam do kuchni i zaczęłam robić śniadanie. Gdy już nakładałam jajecznicę na talerze Jacob wszedł do pomieszczenia.

- Jak się spało? - zapytałam z uśmiechem.
- Dobrze, puki nie oblałaś mnie wodą. Dzięki. - odpowiedział z sarkazmem.
- Nie ma za co - wyszczerzyłam się. - A teraz jedz. Smacznego. - powiedziałam i zaczęłam konsumować mój posiłek. - Podwieźć Cię do szkoły? 
- Nie trzeba. Mama Peter'a nas zabiera. - odpowiedział, gdy przełknął jedzenie.
- Na pewno? To nie problem?
- Nie. Nawet sama to zaproponowała. - uśmiechnął się.
- No dobra. - odwzajemniłam się. - Ja już będę się zbierać. Wrócę trochę później do domu, bo dyrektor chce, żebym nowych uczniów oprowadziła. Na razie, młody i podziękuj mamie Peter'a, że Cię podwozi. - powiedziałam i ucałowałam polik brata.
- Nara. - odpowiedział.

Założyłam jeszcze skórzaną kurtkę, wzięłam kask, odpaliłam motor i jechałam już dobrze znaną mi drogą do szkoły. Dojechałam w przeciągu pięciu minut. Już chyba wszyscy są, bo zostało tylko jedno wolne miejsce na parkingu. Zauważyłam, że czarny Range Rover też chce tam zaparkować. Postanowiłam, że będę szybsza. Wystartowałam i tuż przed tym, jak samochód chciał skręcić zajęłam jego miejsce, zaśmiałam się w duchu z mojego wyczynu. Szyba otworzyła się, a za kierownicą siedział brunet o niebiesko-szarych oczach.

- Co Ty robisz, debilu?! - wrzasnął. Ja natomiast zdjęłam kask, a moje włosy zaczęły falować na wietrze. Chłopak zrobił wielkie oczy i otworzył buzię ze zdziwienia.
- Kto pierwszy, ten lepszy, skarbie. - puściłam mu oczko i zaczęłam cicho się śmiać.

Poszłam w kierunku głównego wejścia do szkoły oraz weszłam na salę gimnastyczną. Dyrektor, jak zawsze mówił, że dobrze nas widzieć wypoczętych i wita nas w nowym roku szkolnym. Po tej całym przywitaniu, wszyscy skierowaliśmy się w stronę naszych klas. Mój wychowawczyni uczy chemii, więc poszliśmy do sali chemicznej. Usiadłam obok mojej przyjaciółki Lissy. Nagle do klasy weszło dwóch spóźnionych chłopaków. Jednemu z nich zajęłam miejsce parkingowe, ups... To się chłopak ucieszy. Czujecie ten sarkazm? 

- Dzień dobry, przepraszamy za spóźnienie, ale ktoś nam zajął miejsce parkingowe. - powiedział zdyszany brunet.
- Dobrze, dobrze. Już siadajcie, wy się nazywacie Harry Styles i Louis Tomlinson? - zapytała pani Robinson.
- Tak. - odpowiedzieli chórem.
- Dobrze. - odpowiedziała i kontynuowała swoją mowę, gdy skończyła powiedziała tylko, że mamy się dobrze uczyć i życzy nam miłego dnia.
- No wreszcie domek. - zaśmiała się Lissa, gdy już wyszłyśmy z sali na korytarz.
- Nie dla mnie, muszę oprowadzić tych nowych uczniów. - westchnęłam.
- Bym Ci pomogła, ale muszę jeszcze odebrać Emmę z rozpoczęcia i obiecałam jej pizzę. - powiedziała ze smutkiem.
- Dobra, rozumiem. Pozdrów tego małego łobuza. - zaśmiałam się.
- Dobrze, Ty leć, bo wiesz, że dyrektor nie lubi czekać. - zawtórowała mi. 
- To pa. 
- Paaa - dałyśmy sobie po buziaku w policzek i poszłyśmy w różne strony.

Schodziłam właśnie do sekretariatu, gdy zadzwonił mój telefon. Jake.

- Co się stało? - zapytałam brata
- Zostawiam klucz tam gdzie zawsze, idę z Peter'em do tej knajpy włoskiej. - powiedział na jednym wdechu.
- Okej, baw się dobrze. Cześć. - powiedziałam i się rozłączyłam.

Weszłam do sekretariatu, przywitałam się ze starszą panią i zapukałam do drzwi gabinetu pana Cooper'a. Usłyszałam ciche 'proszę' i weszłam.

- O, dobrze, że jesteś Jennifer. Harry, Louis to właśnie będzie wasza przewodniczka, Jennifer Black. - powiedział dyrektor. Chłopaki spojrzeli na mnie, a mnie zamurowało. To był ten niebieskooki brunet, no nieźle.... 
- Cześć. - przywitałam się, jak gdyby nigdy nic się nie wydarzyło na parkingu.
- Hej. - odpowiedział brunet z lokami. - Jestem Harry. - wstał i podał mi rękę, a ja odwzajemniłam gest.
- Jennifer lub Jenn. - odpowiedziałam, uśmiechnął się, ja także mu posłałam uśmiech.
- Louis - przedstawił się niebieskooki i podał mi rękę, zrobiłam to samo z Harry'm.
- Jenn.
- Od teraz Jennifer będzie Was oprowadzać po szkole. Dzisiaj także Was oprowadzi - powiedział z uśmiechem pan Cooper i pożegnał nas.
- No dobra, więc zaczniemy od samej góry. - poszliśmy na ostatnie piętro. - Tak naprawdę to jest korytarz dla gimnazjum, ale jest tutaj jedna sala, a mianowicie numer 315, w której odbywają się lekcje muzyki. - powiedziałam. Oprowadziłam ich po całej szkole, gdy skończyliśmy i staliśmy na korytarzu, zapytałam. - Jakieś pytania?
- Masz chłopaka? - zapytał Louis, a ja westchnęłam. Już chciałam odpowiadać, ale nagle obok mnie pojawił się Lucas, czyli mój były chłopak, który mnie zdradził z jakąś blond szmatą. Moje oczy mało co nie wyleciały z orbit. Lucas nie był dobrym chłopakiem, gdy się wkurzył potrafił mnie nawet uderzyć i przez to się go boję. Błagał mnie również o wybaczenie przed moim wyjazdem, ale ja się nie zgodziłam.
- C-co ty tutaj r-robisz? S-skąd znasz adres mojej szkoły? - zapytałam strachliwym głosem. Całej sytuacji przyglądali się Louis i Harry. Złapałam Lucas'a za ramię i pociągnęłam na bok.
- Podziękuj swoim rodzicom. - uśmiechnął się.
- Czego chcesz? - zapytałam trochę ostro. - Jeśli przyszedłeś mnie prosić o przebaczenie to od razu mówię NIE! - krzyknęłam. Chciałam odejść, ale poczułam uścisk na mojej dłoni, odwróciłam się i zobaczyłam Lucas'a, który klęknął przede mną. Niezapomniany widok.
- Proszę, daj mi jeszcze jedną i ostatnią szansę - błagał mnie, a ja się tylko gorzko zaśmiałam.
- Powiedziałam NIE! Nie pamiętasz, jak Ci mówiłam, że to co zrobiłeś jest niewybaczalne?! - wrzasnęłam na niego. Wyszarpałam swoją rękę i chciałam wyjść z tej szkoły, gdy nagle krzyknął:
- Jakoś Ci nie przeszkadzało, jak pieprzyłem się z Twoją kuzynką! - zaśmiał się, tego już za wiele. Widziałam zdziwienie na twarzach chłopaków. Podeszłam do Lucas'a i uderzyłam go z otwartej dłoni w twarz. Po niecałych dwóch sekundach, poczułam ból na lewym policzku. No nie wierzę... Nagle obok nie pojawili się Louis i Harry
- Chyba już wystarczająco dużo zrobiłeś. - powiedział opanowanym głosem Lou.
- Dziękuję chłopaki, ale poradzę sobie. A co do Ciebie - wskazałam palcem na Lucas'a - już nigdy mnie nie odzyskasz. Znosiłam te bicie przez rok i nie chcę dalej ciągnąć za sobą tych złych wspomnień. Jeszcze raz się do mnie zbliżysz albo do Jacob'a, a zobaczysz na co mnie stać. - powiedziałam wkurzona.
- Załatwiłaś sobie ochroniarzy, ale dobra chłopaki powiedzcie, któremu najpierw obciągnęła, żeby ją chronił? A może był trójkącik? - zapytał ze złośliwym uśmieszkiem, lecz po chwili został powalony mocnym ciosem przez Louis'a.

 Zakryłam usta ręką i parę łez popłynęło po moich policzkach. Odciągnęłam Lou od Lucas'a i położyłam dłonie na jego torsie, ale szybko je zabrałam. Harry stał z boku jakby nieświadomy co dookoła niego się dzieje.Lucas wstał, otrzepał się i poszedł. Mhm... Fajny teatrzyk.

- Nic Ci się stało??? - zapytał przerażony Louis.
- Jejku, Louis spokojnie zostanie tylko czerwony ślad, nic mi nie będzie, przeżywałam gorsze ciosy. - kurwa... Szybko zakryłam usta dłonią, nikt nie miał się o tym dowiedzieć, że Lucas mnie bił. Byłam w nim wcześniej ślepo zakochana, więc wybaczałam mu te wszystkie złe rzeczy, które robił. - Dramatyzujesz.

Bo może się o Ciebie martwi, idiotko... Nie pomyślałaś? - powiedziała moja podświadomość

- Ymm... Nooo.... Um... Już nieważne... - westchnął, wow pierwszy raz widzę, że chłopak typu bad boy się jąka. Niezapomniana chwila.
- Dobra... Mam pytanie, chcielibyście pójść razem z Harry'm ze mną i moją przyjaciółką na imprezę? - zapytałam prosto z mostu 
- Poczekaj, Harry, co Ty na to? - zapytał chłopaka z burzą loków. Nic nie odpowiedział tylko wpatrywał się w jeden punkt. - Ejj, stary? - Lou pstryknął mu palcami przed twarzą. Zdezorientowany chłopak otrząsnął się i wrócił do żywych.
- Co? - zapytał. - Sorki zamyśliłem się.
- Ja już chciałam dzwonić po karetkę, myślałam, że nie żyjesz. - zaśmiałam się, a chłopaki mi zawtórowali.
- Pytałem się, czy iść ze mną, Jennifer i jej przyjaciółką na imprezę? - zapytał Louis
- No spoko, a jak się nazywa Twoja przyjaciółka? - zapytał zaciekawiony.
- Lissa. - odpowiedziałam.

Po paru minutach postanowiliśmy się zbierać, podeszłam do swojego motoru, już chciałam zakładać kask, gdy nagle zatrzymał się obok mnie ten sam czarny Range Rover. Szyba się otworzyła, a za kierownicą ujrzałam Louis'a.

- I co? Znaleźliście miejsce? - zapytałam złośliwie.
- Bardzo śmieszne. Gdzieś tam było. - przewrócił oczami chłopak.
- Tak w ogóle to zajebisty motor, Jenn. - usłyszałam głos Hazzy, a po chwili go zobaczyłam.
- Dzięki. - odpowiedziałam uśmiechając się, co chłopak z burzą loków odwzajemnił.
- Od dawna jeździsz? - zapytał Louis
- Od półtora roku? Coś takiego. Zawsze interesowałam się motorami. - zaśmiałam się.
- Fajnie. - powiedział niebieskooki i chwila czy przypadkiem nie puścił mi potajemnie oczka? Nieważne.

***
Strój Jennifer :)

Stoję właśnie przed moją szafą i szykuję się na imprezę, a Jake zaprosił Peter'a na noc, żeby się nie nudził, oglądają telewizję. Lissa siedzi u mnie na łóżku gapi się w telefon, była już ubrana, więc nie miała tego problemu co ja. W końcu znalazłam odpowiednią sukienkę na imprezę. Nagle po mieszkaniu rozbrzmiał dzwonek do drzwi. Szykuje się zabawa.
Strój Lissy :)
__________________________________________________________
No, więc mamy 1 rozdział :) Jak Wam się podoba? :D  // Liv 

Czytasz = Komentujesz = Motywujesz 
Przepraszam za wszelkie błędy :)

4 komentarze:

  1. Mi się bardzo podoba *O*
    Jakbys miała to wstaw w nastepnym rozdziale gif z motorem :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski rozdział <3
    http://louis-ff-one-direction-xx.blogspot.com/
    wpadnijcie do mnie <3

    OdpowiedzUsuń